Za chwilę zacznie się rok 2020 - można dyskutować, czy to ostatni rok tej dekady, czy pierwszy kolejnej. W IT liczenie zaczyna się od 0, a po szaleństwie roku 2000 (kto to jeszcze pamięta?), jakoś trudno mi liczyć inaczej. Zwłaszcza, że i mi za parę dni przekręci się licznik. Ale teraz pora na małe podsumowanie roku. W ostatnim roku mniej mnie było widać na konferencjach i spotkaniach meetupowych, ale starałem się nie wypaść z obiegu. Więcej czasu poświęciłem na aktualizację certyfikatów Microsoftowych (tylko cztery, ale i tak więcej niż w dwu poprzednich latach razem licząc), chociaż oczywiście nie wszyscy uważają, że potwierdzanie wiedzy certyfikatami jest istotne. Jednak chcąc pozostać aktywnym trenerem MCT, muszę mieć aktualne certyfikacje z technologii, które znam i lubię. O zmianach w ścieżkach certyfikacyjnych pisałem niedawno, warto śledzić nowości w tym obszarze i dostosować się do nowych możliwości.
Udało mi się również przeczytać trochę książek - jak zwykle dużo kryminałów i fantasy, jednak staram się czerpać inspirację od kolegów z branży - kilka lat temu Tomek Onyszko swoim postem na blogu zachęcił mnie do bliższego kontaktu z serwisem Goodreads. Oprócz zapisywania informacji o książkach, które się przeczytało, a których tytuły czasami mogą umknąć (pamięć mam dobrą ale coraz krótszą), można tam inspirować się tym co czytają znajomi i ich recenzjami - dzięki Gutek. Jest podobny serwis w Polsce - lubimyczytac.pl, jednak niestety nie można na nim znaleźć części tytułów, dostępnych np. w serwisie Audible. Można jednak w tym serwisie porównać ceny danego tytułu w polskich księgarniach, a różnice czasami są spore. Więc osoba czytająca polskie tytuły powinna również śledzić ten serwis. Pełną listę książek, które przeczytałem w 2019 roku można znaleźć na moim profilu Goodreads - które z nich były najciekawsze? Trudny wybór. Na pewno ciekawe były książki Olgi Tokarczuk, które przeczytałem w ostatnich tygodniach. Wstrząsnęła mną książka "Ganbare! Warsztaty umierania" Katarzyny Boni - reportaże z Japonii, z obszarów zniszczonych przez Tsunami i katastrofę elektrowni w Fukushimie. Bardzo ciekawa była również książka "Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych" Matthiew Walkera. Trochę mniej przeczytałem i przesłuchałem niż w zeszłym roku, ale z drugiej strony cieszę się, że zamiast tracić 2 godziny dziennie (albo i więcej) na dojazdy do biura teraz jest to tylko 40-50 minut.
Co przyniesie Nowy Rok? Co uda się zrealizować? Czas pokaże. Mam kilka pomysłów, o których będę donosił, gdy tylko ich realizacja się skrystalizuje.
Teraz wszystkim życzę spełnienia planów i dużo radości w roku 2020.