W poprzednim poście pisałem o podstawach integracji pomiędzy Lync 2013 i Exchange 2013, teraz pójdę kawałek dalej – do integracji z poziomu OWA. W Exchange 2010 trzeba było dodatkowo instalować moduły odpowiadające za integrację, poprawki, a teraz wystarczy kilka komend i po sprawie. Pierwszym krokiem jest włączenie funkcjonalności na poziomie witryny OWA.
Robimy to dwuetapowo (przy założeniu, że role Mailbox i CAS mamy na tym samym serwerze) – najpierw wskazujemy, że integracja jest włączona i jaki jest jej typ:
Get-OwaVirtualDirectory "SRV-EX1\owa (Default Web Site)" | Set-OwaVirtualDirectory -InstantMessagingType OCS -InstantMessagingEnabled $true
Następnie musimy wyedytować plik web.config, znajdujący się w katalogu C:\Program Files\Microsoft\Exchange Server\V15\ClientAccess\Owa (przy wybranej domyślnej ścieżce instalacji). W sekcji <appSettings> musimy dodać dwa klucze – wskazujący na certyfikat, wykorzystywany dla witryny OWA – musimy podać jego Thumbprint, oraz FQDN serwera FrontEnd (lub puli) Lynca.
Thumprint kopiujemy sobie z właściwości certyfikatu podpiętego do usług IIS w konsoli EAC:
Kolejnym krokiem jest dodanie zaufanej aplikacji po stronie serwera Lync – w tym celu musimy w Topology Builderze dodać serwer Exchange do puli zaufanych serwerów:
Po zaznaczeniu w ostatnim kroku kreatora puli Lyncowej, wystarczy opublikować zmiany w bazie konfiguracyjnej. Jeżeli włączamy tylko integrację dla OWA, to możemy dodatkowo wyłączyć replikację danych konfiguracyjnych do zdefiniowanej właśnie puli
W tym momencie po zalogowaniu się do OWA powinniśmy zobaczyć status naszego użytkownika:
Jednakże, dla świętego spokoju i prawidłowej konfiguracji powinniśmy dodać również zaufaną aplikację na serwerze Lyncowym:
new-CsTrustedApplication -ApplicationId "SRV-EX1" -TrustedApplicationPoolFqdn srv-ex1.pepug.org -port 5070
Port oczywiście możemy wybrać dowolny, nieprzypisany na serwerze Exchange do innych usług. Ciekawą instrukcję, trochę bardziej rozbudowanej konfiguracji z oddzielnymi serwerami CAS i Mailbox pokazał na swoim blogu Oliver Moazzezi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz